poniedziałek, 7 marca 2016

NIEBIESKA KOMODA DO SYPIALNI

Witajcie,
dziś przedstawiam Wam projekt, do którego dosyć długo się zbierałam...

Jaki powód tego całego opóźnienia? Dosyć błahy... Po prostu nie mogłam się zdecydować w jakim stylu chce urządzić sypialnie i w jakiej kolorystyce... A że lubię szybko podejmować decyzje, więc padło na mój ulubiony kolor, którym mogłabym pomalować wszystko ;)
NIEBIESKI

Komoda była starą, ikeowską, pozbawioną charakteru meblerzyną ;)

Ze względu na wieczny brak czasu, szukałam farby, którą mogłabym malować bez uprzedniego przygotowywania powierzchni (zdejmowania starych powłok, szlifowania). Słyszałam o farbach kredowych, ale trochę odrzuciła mnie ich cena i konieczność zamawiania przez Internet.

W Castoranie znalazłam farbę, którą można malować fronty kuchenne bez zdejmowania starych powłok (!). Cudowne oszczędzanie czasu i pewność, że farba będzie się trzymać... Jedynym minusem była ograniczona kolorystyka, ale i z tym można sobie poradzić:) Kupiłam białą farbę i niebieski pigment. Powoli dolewałam pigmentu, aż uzyskałam porządany odcień farby (fajna zabawa swoją drogą hihi).

Zdecydowałam się na zamontowanie uchwytów. Nadało to komodzie charakteru i wyrazu, ale żeby uchwyty znalazły się na swoim miejscu, koniecznością było wywiercenie w szufladach dziur... I tu zaczęły się schody ;) 
To był mój pierwszy raz z wiertarką i nie obyło się bez stwierdzenia typu : "O Boże, co ja zrobiłam?!" hehe
Otóż, zamiast wywiercić dwie dziurki, jedna po lewej, druga po prawej, to w swoim cudownym zamyśleniu wywierciłam jedną ...na środku... Hmmm nie pytajcie dlaczego...sama nie wiem haha
Zorientowałam się dopiero po drugiej szufladzie;) Musiałam kupić kit do drewna i zaszpachlować niechciane "ubytki". Po wyschnieciu i przeszlifowaniu nie było śladu ;)

Komodę, po uprzednim odtłuszczeniu benzyną, pomalowałam dwiema warstwami farby. Następnie zamontowałam uchwyty i gotowe! Teraz tylko muszę zdecydowąć jakie lustro powiesić nad komodą i jakimi bibelotami ozdobić "nowe" meble :)




środa, 14 października 2015

PASTELOWY POKÓJ DLA TWINSÓW

"Dom to miejsce, gdzie dusza rozbiera się do naga.
Dom to miejsce, gdzie można zdjąć maskę i dać się domowi pogłaskać po policzku.
Dom kołysze do snu.
Dom nie ocenia, nie rozlicza, dom kocha bezwarunkowo i bezinteresownie.
Tylko dom tak kocha.
 
Jeśli jest prawdziwym domem..."
     Agnieszka Kacprzyk, Klinika kukieł


Dekorowanie dziecięcego pokoju jest wdzięcznym tematem, chociażby z racji możliwości pofolgowania sobie z cukrem, lukrem i innymi słodkościami, zwłaszcza gdy wnętrze zamieszkuje mała księżniczka... Pokój, który dekorowałam należy do Emilii i Pawła, także pastelowy róż, na który mogłam sobie pozwolić, musiałam stonować zielenią :) Są to dwa kolory przewodnie, tło stanowi biel.

Mam nadzieję, że udało mi się stworzyć wnętrze przytulne i wesołe, w sam raz dla dwuletnich rozrabiaków... Jeszcze nie mówią, więc póki co utwierdzam się w powyższym przekonaniu hehe ;)

Komody pierwotnie były beżowe i nijakie. Przemalowałam je na jasno szary kolor, natomiast szuflady na pastelowy różowy i zielony. Ozdobiłam je napisami imion wykonanymi olejnymi markerami.


 
Tymi samymi farbami pomalowałam różnego rozmiaru i kształtu ramki na zdjęcia. Aby całości nie przecukrzyć, zdjęcia wydrukowałam w odcieniach szarości, co stworzyło fajny balans.
 
 
 
 Na trzech ścianach zdecydowałam się na gwiezdne szaleństwo. Ponad 130 gwiazdek w różnych rozmiarach wylądowało na ścianie nad łóżeczkiem  Emilii. Niestety okazało się, że 130 sztuk to...za mało i muszę domówić więcej, co za tym idzie, pomysł jeszcze nie został ukończony, więc pokażę Wam tylko część gwiezdnej drogi :)

 

Dekorowanie lampy okazało się najbardziej czasochłonnym zajęciem, ale efekt okazał się świetny! Lampa w wersji oryginalnej jest do zakupienia w Ikei, ja swoją kupiłam w Jysk za...6zł (!). Z dwukolorowego brystolu wycięłam małe i duże motylki. Za pomocą kleju na gorąco przymocowałam je do lampy starając się uzyskać trójwymiarowy efekt.




A oto efekt końcowy: tadaaam! :)




 
"Człowiek nigdzie naprawdę nie był, póki nie wróci do domu..." 
 Terry Pratchett, Blask fantastyczny

wtorek, 7 kwietnia 2015

TACA W STYLU VINTAGE...

   „O wielkich zmianach decydują małe epizody.
Jedno spotkanie,
 jedna książka,
 jedna decyzja.”
 
  /Jacek Walkiewicz

 Dwa lata temu będąc w ciąży i słysząc, że dzieci zrewolucjonizują mój świat, że nie będę miała na nic czasu, że trzeba będzie poświecić się dzieciom, myślałam sobie: "eee tam, wyolbrzymiacie, ja na pewno znajdę czas na wszystko co chcę, kwestia organizacji..."
 
TAAA, JASNEEE ;)
 
    I tak blog tęsknił za mną dwa lata, a ja za nim... Na szczęście mam taką moją ulubioną motywatorkę www.whatannawears.com , kobietę, która w jednej sekundzie myśli o milionie rzeczy, planuje tysiące, robi setki... :)
 
    Tak więc po tych dwóch latach, po dorobieniu się Bliźniaków, dwóch tatuaży, trzech zmianach miejsca zamieszkania i niezliczonej ilości zmiany koloru i długości włosów postanowiłam tu wrócić, mając nadzieję, że uda mi się skraść odrobinę Waszego czasu :)

    Poniżej (zapożyczone od właścicielki www.whatannawears.com ) zdjęcia tacy w stylu vintage, która została postarzona bejcą i przecierkami, z dodatkiem efektownych spękań na powierzchni...





 








środa, 26 czerwca 2013

BLUE DREAMS BOX...


Witajcie kochani,
każdy z nas ma jakies "skarby" typu pamiątki, karteczki, liściki, bibeloty, coś, co przypomina nam pewien określony czas lub osobę...
 
Aby przechowywać takie skarby potrzebny jest...skarbiec :)
Ozdobiłam dużą szkatułkę dodając sporo decoupage, wstążek, sznurków...
Użyłam papieru z motywem delikatnego, starego pisma i niebieskimi ptakami, bo kojrzy mi się to ze wspomnieniami, retrospekcją, zamyśleniem...
 
Zaczęłam od pomalowania szkatułki na biało.
Gdy farba wyschła, wzięłam papier ryżowy do decoupage z motywem pisma i niebieskimi ptaszkami.
Papiery przycięłam tak, aby niebieski był na środku, a pismo stanowiło ramę.
W tym celu odwróciłam na lewą stronę papiery. Na pismo nałożyłam ten niebieski i odrysowałam ołówkiem, następnie wycięłam ramkę z pisma :)
Na wieczko nakleiłam ramkę z pisma za pomocą kleju do decoupage, a następnie w środku niebieski papier.
Za pomocą sznurka zrobiłam "ramkę dla ptaszków". Użyłam butaprenu (klej), a końce sznurka wykończyłam kokardką.
Dodatkowo użyłąm niebieskiej tasiemki przyklejając ją na pomocą butaprenu, którego niestety nie polecam do tasiemek, bo zżółkł i prześwituje, bleee
Oceńcie efekt końcowy :)





 
 


niedziela, 2 czerwca 2013

VINTAGE ANGELES BOX

"Gonił cię mój stróż anioł po świecie, o mój Drogi,
biegł wciąż za tobą przez lasy, przez łany,
potrącał cię ku mnie, zapędzał cię do mnie,
ciągnął za obie ręce, spychał z prostej drogi -
o miłości coś szeptał, bredził nieprzytomnie,
pachniał jak wytężone białe nikotiany..

Siedzący noc całą przy tobie na warcie
krzyczał głosem jak trąby złote i waltornie,
to znów o łaskę twoją modlił się pokornie,
- zbawienie własne diabłom rzucał na pożarcie! -


Wreszcie ciebie ślepego, ciebie niechętnego
zawiódł przemocą do pokoju mego,
gdzie siedziałam płacząca, Pan Bóg wie dlaczego,
jak to się zdarza czasami.-
Wpuścił cię naprzód, sam został za drzwiami,
zatańczył w tryumfie taniec jakiś boski -
potem twarz zakrył szatą srebrno białą,
zamyślił się pełen troski...
i jęknął z przerażenia nad tym, co się stało..."


M. Pawlikowska-Jasnorzewska
 
Najpierw pomalowałam pudełko na biało, następnie za pomocą gąbeczki zanurzonej w białej, szarej i niebieskiej farbie pocieniowałam boki pudełka.
Wybrałam motyw z serwetki i nakleiłam go za pomocą kleju do decoupage na wieczko i w środku pudełka.
Następnie samoprzylepną koronkę nakleiłam na wieczko i polakierowałam całość.
 Oto efekt:


 

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...